czwartek, 9 maja 2013

Rozdział. 7


  „Stałam na moście. Rozważając wszystkie „za” i „przeciw” życia na tym nic nie wartym świecie podeszłam do barierki. Nic już się nie liczy. Mam nadzieję, że zakończę wszystkie problemy. Pochylam się nad barierką. Moje włosy rozwiewa wiatr. Wychylam się coraz bardziej. Nie mogę ! Odwracam się. Nie mogąc powstrzymać łez z głośnym szlochem usiadłam na ziemi. Wyczuwając czyjąś obecność podniosłam głowę. Na środku mostu stał wysoki brunet. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Podszedł i kucnął przede mną. Wytarł moje mokre policzki.
- Jak się nazywasz ? – Spytał. Do dziś pamiętam ten głęboki bas.
  Zastanawiałam się. Niby nie można ufać nieznajomym, ale teraz jest mi wszystko jedno.
- Alexis.
- Ładnie. Jestem Nick. A teraz powiedz. Chciałaś się zabić ?
- Ja .. Nie. Tak. – Znów płaczę.
- Nick objął mnie ramieniem, pomógł wstać i mocno przytulił.
- Jestem beznadziejna. – Mówię do siebie.
- Nie, nie jesteś. –Usłyszałam głos nad głową.
- Co ? – Podnoszę głowę.
- Nie jesteś beznadziejna. Beznadziejne to jest jedzenie z Mc’ Donalda. – Mimowolnie się uśmiechnęłam. – Od razu lepiej. Chodź, zapraszam cię na herbatę. Potrzebujesz tego.
  Zaufałam mu. Może jestem naiwna. Jednak, oczarował mnie. Tak zaczęła się nasza znajomość  Pierwszy rok .. był miły i ciepły. Oczywiście to było kłamstwem. Później się wszystko się posypało. To co zdołałam ułożyć znów zostało zburzone. Teraz mogę to nazwać toksycznym związkiem. Ostatnie sześc miesięcy było okropne. Codziennie Nick wykorzystywał mnie fizycznie. Pierwszy raz  mam już dawno za sobą. Miałam tego dość  Pewnego dnia wykrzyczałam mu w twarz co o nim myślę. Uderzył mnie. Wybiegłam z domu. Krzyczał, żeby wracała, ale go zignorowałam. Włóczyłam się po mieście. Nie dawał mi spokoju. Wszędzie widziałam jego kolegów. Poszłam  do parku i usiadłam na ławce. Nagle dostałam cios w tył głowy. Zanim zdążyłam upaść potrzymały mnie czyjeś ręce. Ciemność. Obudziłam się w łóżku. Wszedł Nick. Znowu To zrobił. Był nachalny. To miała być kara. Po jego wyjściu wtuliłam twarz w poduszki i zaczęłam płakać  Nie mogę tak dłużej. Po wyjściu Nicka do klubu szybko spakowałam się i taksówką pojechałam na lotnisko. Miałam jeden cel: Uciec. To była szybka decyzja. Nie chciałam już tak żyć. Trafiłam pod drzwi Nialla.”

A teraz on stoi tu. Przed domem chłopaków i bezczelnie się uśmiecha.
- Co ty tu robisz. – Syknęłam w jego stronę. Nie chciałam, by ktoś się dowiedział o mojej mało ciekawej przeszłości.
- Nie ucieka się tak. Tęskniłem. – Wyciągnął rękę i zanim zdążyłam cofnąć złapał moją dłoń.Wyrwałam mu się.
- Co ? Stęskniłeś się za swoją dziwką do towarzystwa ?
  Podniósł rękę, jakby chciał mnie uderzyć. Odruchowo się się skuliłam.
- Nie takim tonem, kochanie. Grzeczniej. Chciałem cię tylko odwiedzić  Wiesz, że prędzej, czy później wrócisz ze mną. 
- Wynoś się stąd ! – Wrzasnęłam. Z każdym jego nowym słowem trzęsłam się coraz bardziej.
- Alexis ..? Co się dzieje ? – Usłyszałam kroki. „Tylko nie to” – Jęknęłam w duchu. Obok mnie stanął Louis, a Niall z drugiej strony objął mnie ramieniem. Dwaj obrońcy. Reszta stała z tyłu i z zaciekawieniem przysłuchiwała się.
- Kim jesteś ? – Spytał niemiło Louis w stronę Nicka.
- Alexis wam nie mówiła ? Jesteśmy parą. – Spojrzał na mnie, a ja odwróciłam wzrok.
- Taak ? Jakoś nie wspominała – Warknął w jego stronę Lou.
- Widać ma przed wami więcej tajemnic niż myślicie. – Tommo nie wytrzymał i trzasnął mu drzwiami przed nosem. Usłyszeliśmy oddalające się kroki. Wszyscy spojrzeli na mnie.
- Alexis, kto to był ? – Spytał Louis.
- Nie chcę o tym rozmawiać. – Mruknęłam. Odwróciłam się z zamiarem odejścia.
- Alexis .. – Złapał mnie za ramię.
- Nie chcę, rozumiesz ?! – Podniosłam na niego załzawiony wzrok. Widząc mój stan puścił mnie.
- Przepraszam.
  Wybiegłam nie mogąc powstrzymać łez. Weszłam do łazienki. Usiadłam pod ścianą i rozpłakałam się. Chciałam w spokoju to przemyśleć. Jednak, usłyszałam pukanie do drzwi.
- Alexis ..? Słyszysz mnie ..? Proszę, otwórz mi. Martwię się. – Mówił słodki głos Nialla.
- Nie tym razem, Nialler. Nie zmiękczysz mnie tym swoim słodkim głosikiem.
Chłopak westchnął. Za chwilę znów spróbował.
 - Nie. – Powiedziałam stanowczo.
  Zrezygnowany odszedł od drzwi. Pewnie poszedł coś przekąsić  Odchyliłam głowę i zamknęłam oczy. Po paru minutach ktoś znów zakłócał mój spokój delikatnie stukając do drzwi.
- Idź sobie, Niall.
- To nie Niall. To ja.
- Kto ty ?
- Boże .. Lizzie. – Zniecierpliwiła się. Wstałam i uchyliłam je.

- Po co przyszłaś ?
- Oni się martwią o ciebie. – Weszła, usiadła na rogu wanny i spojrzała na mnie wyczekująco.
- Co ?
- No opowiadaj ! Musisz mi powiedzieć co to za chłopak, o co tu chodzi. Oczywiście, nie nalegam. –   Mówiła. Jakoś tego nie czułam.
- No dobra. – Westchnęłam.  Zajęłam miejsce obok niej i w skrócie opowiedziałam jej moją historię. Gdy skończyłam zerknęłam na nią. Patrzała na mnie współczująco.
- Nie patrz tak.
- Jak ?
- Z takim współczuciem. Właśnie tego chciałam uniknąć.
- Dobra. Ale .. Ta historia jest ..
- Jak najbardziej prawdziwa.
-I teraz ten Nick tu przyszedł. Chce ujawnić twoją przeszłość ? Zniechęcić nas do ciebie ?
- Nie wiem. Ale mogę się założyć, że na pewno ma jakiś plan.
Lizzie wstała i podała mi dłoń.
- Chodź.
- Po co ?    
- Musisz im to powiedzieć. – Już chciałam zaprzeczyć, gdy mi przerwała.
- Nie sprzeczaj się ! Oni się martwią. Ja zresztą też. Możemy ci pomóc.
 Jeszcze chwilę zastanawiałam się i razem wyszłyśmy z łazienki. Weszłyśmy do salonu, gdzie Louis chodził nerwowo po pokoju, a Liam i Zayn siedzieli na kanapie i próbowali go uspokoić.
- Nie. – Wycofałam się. – Ja tam nie wejdę.
-Oni ci pomogą. Zaufaj mi. – Spojrzałam w jej czarne oczy. Niepewnie skinęłam głową. Chłopaki usłyszeli kroki, ponieważ szybko odwrócili głowy w naszą stronę.  Obskoczyli mnie z każdej strony.
- Ej ! – Wrzasnęła na nich Lizzie. – Siadać ! – Posłusznie usiedli na swoich miejscach.
- Gdzie Niall ? – Spytałam ochrypłym od płaczu głosem.
 Z kuchni było słychać trzaskanie szafek.
- Pójdę po niego. – Zaoferował się Liam.
 Po chwili przyszedł z blondynem. Horan od razu skierował się w moją stronę.
- Siad. – Nakazała mu Lizzie. Gdy wszyscy już siedzieli ona również usiadła.
- Na pewno dasz sobie radę ? – Upewniła się.
- Mam nadzieję, że tak. – Powiedziałam niepewnie. – Ja .. Na pewno chcecie wiedzieć kim jest ten chłopak. Louis, pytałeś o moje problemy. Teraz chce wam je opowiedzieć. -  Zaczęłam.
- Nie musisz .. – Mówił Niall. Nie słuchałam go.
- Gdy miałam dziesięć lat zmarła moja mama. Choć nie miałam z nią dobrego kontaktu bardzo przeżyłam jej śmierć  Z początku radziłam sobie. Jednak przez następne trzy lata tata się zmienił. Zaczął pic, znikał, przestawał mnie zauważać  Aż w końcu nie wrócił do domu. Rok później dowiedziałam się, że trafił do więzienia. Zabił człowieka. Radziłam sobie później sama. Chodziłam do szkoły. Trafiłam, jednak do grupy gdzie nauczyłam się walczyć z problemami. Narkotykami. Później, gdy uświadomiłam sobie co robię chciałam .. Chciałam się zabić  Tak poznałam Nicka. Powstrzymał mnie przed skokiem z mostu. Chodziliśmy ze sobą przez rok. Spędzaliśmy razem Sylwestra. To wtedy .. Wtedy się zaczęło. Od tego dnia miałam nieprzespane noce, bo on .. on mnie ..
- Gwałcił cię ? – Spytał zszokowany Niall.
- Tak. Dokładnie. Raz mnie, nawet uderzył. Gdy mu powiedziałam, jak bardzo się nim brzydzę. Wybiegłam z domu. Jego koledzy mnie śledzili. Nagle obudziłam się w łóżku. Nick wszedł ..  i znów się to stało. Tego samego dnia wyszedł do klubu. Wtedy spakowałam się, pojechałam na lotnisku i tak znalazłam się tutaj. – Zakończyłam historię. Cała się trzęsłam, a z oczu leciały łzy. Niall wstał i mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w niego i poczułam się bezpiecznie. Nagle z każdej strony objęły mnie ręce. Zayn się jednak odsunął.
- Lizzie, mieliśmy iść do ciebie. Powinniśmy już iść. – Widać, że z trudem to mówił.
- Tak. – Powiedziała niechętnie. Ostatni raz mnie przytuliła. – Pa. Do jutra.
  Wyszli. Liam poszedł do kuchni, a Niall mu towarzyszył. Zostałam sama z Louisem.
- Alexis, słuchaj. Przepraszam, że tak naciskałem.
- Nic nie szkodzi. Teraz już wszystko wiesz.
- tak. Przykro mi, że musiałaś przez to przechodzić.
- Już się przyzwyczaiłam.
- Alexis mogę ci się do czegoś przyznać ? – Spytał niepewnie.
- Ymm .. Jasne. – Uśmiechnęłam się do niego.
- Ja .. Chyba się w tobie zakochałem. – Wyznał z lekkim rumieńcem.
- Oh .. Lou, Ja .. – Już chciałam odpowiedzieć mu, gdy do pokoju wpadł przestraszony Niall.
- Co się stało ? – Spytaliśmy równocześnie z Tommo.
- Musze wyjechać. – Powiedział Horan.   
                                             
                                                   ___________
I siódemeczka .. ^^ Wyszedł nawet dłuższy. Dowaliłam dramatu ! ; -p Ale trochę wyjaśniłam. Dobranoc Buziaczki :*

2 komentarze:

  1. Boże...biedna Alexis,tyle przeszła.Mam ochotę zajebać temu Nickowi tak z lacza że się w ścianę wbije,"ZIMNY DRAŃ" - jakby go nazwała Janinka XD Lizzie - niby taka wredna dziewczyna(ja) a jednak ma (mam) uczucia.Oooo,teraz będziemy BFF :D Niech Nick spierdala,i da spokój Alexis,bo jak nie to 1D-gangsta spuści mu lańsko ! Zastanawia mnie to,gdzie Horan wyjedzie : c wq jak to on wyjedzie? nie zgadzam się ! kategorycznie mówię NIE ! sorry że się tak rozpisałam,ale ten rozdział wywołał u mnie tyle emocji,że w SKRÓCIE musiałam je tu opisać.Tak poza tym to zajebisty i nie mogę doczekać się kolejnego :* więc pisz,weny życzę kochana <3
    HoranowaN

    OdpowiedzUsuń
  2. O ty ! Nick ty kutafonie !!! Zaraz do ciebie przyjdę i ci tak pfrpfprpfprepfprp !!! ..by..Evelyn..Styles.. <33

    OdpowiedzUsuń