*Z perspektywy Alexis*
- Louis ... – Powiedziałam. Nie nadążałam za szybkimi
krokami Lou, który ciągle się mną opiekował. Już wróciłam do domu. Dwa dni temu
wypisali mnie ze szpitala. Z całą ekipą, nawet Harry, choć nie odzywa się do
mnie zbytnio szedł z tyłu. Od dwóch dni jestem w domu u chłopaków. Od dwóch dni
jestem „maltretowana” prze Lou. Chce, abym miała wygodne miejsce do odpoczynku.
Jestem mu wdzięczna, ale ... Czuję się , jak niedorozwinięta, która potrzebuje
ciągłej opieki.
- Tak skarbie ?
- Nie uważasz, że trochę za dużo ... Ym. Że mogę już
samodzielnie się sobą zajmować ? – Spytałam. On zatrzymał się w połowie drogi
do kuchni. Odwrócił się w moją stronę. Jego niebiesko – szare oczy zaszkliły
się.
- To znaczy .. że przeszkadza ci moja pomoc ? – Spytał
płaczliwym tonem. Jego dolna warga zaczęła drżeć.
- Nie ! To nie tak. – On schował twarz w dłonie, a jego
ramiona zaczęły drżeć. Podeszłam i pogłaskałam go po głowie. – Przepraszam, nie
chciałam, żeby to tak zabrzmiało. Doceniam to, Louis. Wiesz, że cię kocham. –
Mówiłam. Jego plecy wraz z moją ręką na nich spoczywającą zaczęły coraz
bardziej dygotać.
- Może ... Może usiądź, a ja ... Zrobię nam herbaty ? –
Spytałam. Pokiwał głową. Skierowałam się do kuchni. Wstawiłam wodę i
przygotowując kubki poczułam dotyk na
mojej talii. Delikatny oddech owinął moją szyję. Odwróciłam się. Za mną stał
Louis i szelmowsko się uśmiechał.
- Już ci lepiej ? – Spytałam unosząc jedną brew do góry.
- Tak. Wystarczyła jedna osoba, żeby podnieść mnie na duchu.
- Naprawdę ? A kto to taki ?
- Nie drocz się ze mną. – Powiedział. Nasze usta złączyły
się w namiętnym pocałunku. Niestety przerwał nam go dźwięk telefonu. Louis
spojrzał spod byka na niego.
- Zignorujmy go.
- Nie. To może być coś ważnego. – Powiedziałam. Lou
westchnął i puścił mnie. Podeszłam i przyłożyłam telefon do ucha.
- Tak ?
- Dzień dobry. Czy rozmawiam z panem Tomlinsonem ? – Odezwał
się męski głos.
- Nie, ale mogę go poprosić. – Powiedziałam. Zakryłam ręką
słuchawkę. – Chodź tu !
- Ja ?
- Nie, Kevin. – Powiedziałam sarkastycznie.
- To czekaj. Zawołam go. – Już zamierzał iść. Spojrzałam na
niego złowrogo machając telefonem. – Dobra. Już idę, idę. – Podszedł śmiejąc
się. – Louis Tomlinson. Tak ... Oczywiście. – chwilę rozmawiał. W końcu jego
twarz rozjaśnił uśmiech. – Dobrze ! Cieszę się. Już jadę. – Rozłączył się,
wziął bluzę i już miał wychodzić. Patrzałam się na niego wielkimi oczami.
- Yy .. Louis ?
- Co ? A ! Tak. Muszę wyjść. Zostaniesz przez chwilę ? Na
górze jest Harry. Wątpię, żeby zaszczycił cię swoją osobą. Cały czas śpi. Pa ! –
Nie zdążyłam się odezwać, a on już zniknął. Podeszłam do okna i zobaczyłam jego
samochód odjeżdżający z podjazdu. Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego drzwiach.
Widok jego nagiego torsu sprawił, że lekko się zarumieniłam. Patrzył na mnie
zamglonym wzrokiem. Miał rozczochrane włosy. Na sobie miał tylko spodnie od piżamy.
- Cześć. – Jego głos rano był jeszcze bardziej ochrypły niż
zwykle.
- Cześć. Hmm .. Masz ochotę na herbatę, czy ... Coś ?
- Nie, dzięki. Chociaż ... Mogłabyś mi zrobić kawę ?
- Jasne. – Odwróciłam się. Zalałam wrzątkiem kawę.
Odwróciłam się, żeby zawołać Harrego. Myślałam, że poszedł do salonu. Jednak on
stał parę centymetrów za mną. Czemu wcześniej nie poczułam jego obecności ..? Mój
wzrok utkwił w jego klatce piersiowej. Nadal nagiej. Moje policzki przybrały
odcień głębokiej czerwieni.
- Przepraszam. Kawa już jest ?
- T ... Ta ... Tak. – wyjąkałam. Pochylił się, a jego usta
znajdowały się parę milimetrów od moich. Mimowolnie spuściłam na nie wzrok.
Podniosłam oczy i napotkałam jego zielone tęczówki wpatrzone w moje. Pochylił
się jeszcze bardziej tak, że jego usta praktycznie dotykały moich. Instynktownie
rozchyliłam wargi. Uśmiechnął się.
- Dziękuję za kawę. – Wymruczał mi do ucha. Cofnął się, a w
jego ręce zobaczyłam kubek z parującym napojem. Odwrócił się i wyszedł do
salonu. Jeszcze przez chwilę stałam zmieszana scenką, jaka przed chwilą się tu
rozegrała. Zmarszczyłam brwi patrząc za Harrym. Może jednak sobie odpuszczę tę
rozmowę na temat jego monologu w
szpitalu. Wyszłam z kuchni. Unikając wzroku Harrego, który czułam na sobie
przechodząc prze salon wbiegłam na schody i weszłam do „mojego” pokoju.
Dzieliłam go z Louisem. Podeszłam do szafy. Wyjęłam z niego ubrania. W łazience
zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam przygotowane ciuchy.
Zeszłam na dół.
Zauważyłam Louisa siedzącego na kanapie.
- O ! Jesteś. – Wstał i podszedł łapiąc mnie za rękę.
- Coś się stało ?
- Nie, tak. Tzn ... – Uśmiechnął się. Wyjął za pleców
czerwoną różę. – Chciałabyś pójść ze mną na naszą pierwszą randkę ? – Spytał się.
Za nami Harry zaczął kaszleć. Odwróciliśmy się w jego stronę.
- Wszystko w porządku ?
- Tak. Ja tylko ... Zakrztusiłem się. – Wstał i wyszedł do
kuchni zostawiając nas samych. Posłał mi jeszcze tylko spojrzenie, którego nie
zrozumiałam.
- A więc ? Zgadzasz się ?
- Głupie pytanie. – Pocałowałam go.
- Czyli się zgadzasz ? – Kolejny pocałunek.
- To tak, czy nie ?
- Jakiś ty głupi ! – Tym razem pocałunek był bardziej
namiętny i gwałtowny.
- Zrozumiałem aluzję.
~*~*~
TAK WIEM .. KRÓTKI, ALE NIE MAM JUŻ OCHOTY PISAĆ DALEJ. I MÓJ POMYSŁ TROCHĘ WYGASŁ. POSTARAM SIĘ NAPISAĆ JESZCZE W TYM TYGODNIU NASTĘPNY. ALE W CZWARTEK DO NIEDZIELI MNIE NIE MA. :D MYŚLĘ, ŻE WAM SIĘ SPODOBAŁ ROZDZIAŁ ... A PRZYNAJMNIEJ MAM TAKĄ NADZIEJĘ xD A ZWŁASZCZA SCENKA Z HARRYM ;) LICZĘ NA SZCZERE OPINIE W KOMENTARZACH. KOCHAM WAS.
PAMIĘTAJ !
CZYTASZ ? = KOMENTUJESZ !
super kiedy kolejny? :)
OdpowiedzUsuńOMG OMG OMG ! ALEXIS HARRY ROMANS BĘDZIE ! ja pierdziele,nie nie wierzę ! -Natalio uwierz ! ej,no ale Alexis nie zrobi chyba tego Louisowi,nie? nie ? powiedz że NIE !!! nie mogę dłużej na to patrzeć,na te bzdury które tu wypisuję. OSTRZEŻENIE DO HAZZY : Alexis jest zajęta gdybyś pragnął zauważyć,więc tak...jakby..ODPIERDOL SIĘ OD NIEJ ! XD z pozdrowieniami HoranowaN
OdpowiedzUsuńps.ZAJEBISTY ROZDZIAŁ,CZEKAM NA NEXT'A
Był bardzo przyjemny, ale ta scenka z Harrym.. Głupi Hazza xd. Tak na golasa przy dziewczynie najlepszego przyjaciela?! Niech ja go tylko spotkam :p
OdpowiedzUsuńJest super :)) Nie mogę się doeczkać następnego rozdz
OdpowiedzUsuńiału ;))) @Tereska_