piątek, 14 czerwca 2013

ROZDZIAŁ. 10

 - Nic nie powiesz ? – Spytał podchodząc do łóżka.
- Nie mam ci nic do powiedzenia. – Warknęłam. Podejrzliwie obserwowałam go, jak oglądał różne przyrządy do których jestem podłączona. – Nie powinieneś siedzieć w więzieniu ..? Za zabójstwo trzeba odsiedzieć swoje. Nie mówili ci ..?
- Taak. Według sądu muszę odsiedzieć jeszcze 20 lat. Ale znudziło mi się siedzenie tam. – Ta odpowiedź była jednoznaczna.
- Nawiałeś ? – Spytałam. Wielkimi oczami patrzyłam na człowieka, którego uważałam za ojca.
- Skarbie ... Źle to ujęłaś . Po prostu nie widziałem już sensu, żeby tam przebywać. – Powiedział. Usiadł na miejscu, gdzie 2 godziny temu był Louis. Tak bardzo chciałam, żeby tu był. Ze mną ..
- I chciałeś przyjść zobaczyć mnie ?
- Nie cieszysz się ?
- Według ciebie powinnam ? – Syknęłam. – Znów niszczysz mi życie .. Nawet nie wiem, czy mogę nazywać cię ojcem.
- Proszę, nie mów tak. – Poprosił cicho.
- Mam prawo tak mówić. Wyjdź stąd.
- Nie wyjdę. – Powiedział. – Chciałem ci tylko powiedzieć, że jestem twoim tatą ..
- Szybko sobie przypomniałeś.- Burknęłam.
- I jako twój ojciec mam pewne prawa, które chcę wykorzystać.
- Nie masz żadnych praw ! Nie masz odkąd mnie zostawiłeś. – Powiedziałam. W oczach zebrały mi się łzy.
- Przepraszam.
- To nic nie zmieni. Nie obchodzą mnie twoje przeprosiny. A jeśli powiedziałeś wszystko to wyjdź.
- Nie skończyłem. Jutro wyjeżdżam. Muszę pozałatwiać różne sprawy. – Oznajmił. Wstał. W drzwiach odwrócił się i spojrzał na mnie.
- Daje ci 4 miesiące. – Powiedział.
- Na co ? – Spytałam nie rozumiejąc. Widziałam jednak, że odpowiedź nie będzie miła. A zwłaszcza dla mnie.
- Gdy wrócę wyjedziemy razem. Chcę zacząć wszystko od nowa. Przeprosić cię. – Wyszedł nie czekając na moją reakcję, na odpowiedź .. Chwilę patrzyłam na drzwi, aż wszystko się rozmazało. Do moich oczu napłynęły łzy, które zaczęły wylewać się lecąc po policzkach i skapywać na pościel. Czemu wrócił ? Czemu znów miesza w moim życiu ? Nie mogę przecież wyjechać. Nie teraz. Poznałam chłopaków. Oraz Louisa. Ocierając wilgotne policzki nerwowym ruchem wybrałam numer. Przyłożyłam telefon do ucha. Słuchałam dźwięku łączenia.
 - Alex ..? – Usłyszałam męski głos. Uśmiechnęłam się. Uspokoiłam się, dzięki niemu.
- Hej, Niall. – Odpowiedziałam.
- Czemu dzwonisz ? Stało się coś ? – Spytał. Nie wiedziałam co powiedzieć. Jak go nie zmartwić ..?
„Nie nic, Niall. Tylko ktoś mnie zepchnął ze schodów i teraz leżę w szpitalu ze złamanymi żebrami. Przyszedł też mój ojciec. Chce, żebym z nim wyjechała. Nie mam wyboru. A tak poza tym to pada na dworze. A co tam u ciebie ?” Oczywiście, po tym będzie zupełnie spokojny.
- Jest w porządku. – Zdecydowałam się. Gorączkowo próbowałam znaleźć temat, czemu do niego dzwonię. – Jak się czuje twoja mama ? – Niemal odetchnęłam z ulgą.
- Dobrze. Wraca do zdrowia. Jutro przyjeżdżam do Londynu. – Oznajmił. Jutro ?! Ze szpitala wypiszą mnie dopiero za tydzień. Muszę mu powiedzieć. Przecież i tak nie zdołam tego ukryć.
- Niall ? – Nadal nie byłam pewna. Jednak upewniłam się, gdy usłyszałam jego głos.
- Tak ? Powiesz mi o co chodzi ? Tak naprawdę. Bez kłamania. – Spytał. Zdziwiłam się. Skąd wiedział, ze nie jestem z nim szczera ? Nawet nie umiem kłamać. Kierowały mną, jednak dobre intencje. Lepiej byłoby, gdybym dobrze kłamała.
- Na pewno mam ci powiedzieć ?
- Alexis .. – Westchnął.
- No dobrze. Wczoraj ktoś mnie zepchnął ze schodów.
- Co ?! – Wrzasnął.
- Proszę, nie przerywaj. Dzisiaj już jestem w szpitalu. Odwiedzili mnie w szpitalu chłopcy. I Lizzie. - Znów mi przerwał.
- Lizzie ..? U niej ..? Wszystko w porządku ?
- Tak. Nie skarżyła się. – Powiedziałam. – Kiedy jej to powiesz ?
- Przecież wiesz, ze jest z Zaynem. – A poza tym .. Ona pewnie nie czuje tego samego co ja.
- Jak to nie ..! Uwierz mi, nie jesteś sam w swoich uczuciach.
- Naprawdę ? – Usłyszałam nadzieję w jego głosie.
- Tym razem nie kłamię. Słowo harcerza.
- No cóż .. Skoro tak mówisz .. Jutro będę miał dwie sprawy do załatwienia. – Uśmiechnęłam się.
- Będę trzymać kciuki.
- Dziękuję, Alex. Takiej kuzynki nie miałem nawet w marzeniach.
- Pomagam dwóm ważnym dla mnie osobom.
- A one kiedyś ci się odwdzięczą. U was jest noc, Lexi. Może pójdziesz spać, co ?
- Tak. Dobry pomysł. – Dopiero teraz powieki zaczynały mi ciążyć.
- Chyba, że chcesz mi jeszcze coś powiedzieć ?
- Niee .. – Odpowiedziałam wraz z ziewnięciem. Sprawa ojca wyparowała mi kompletnie z głowy.
- Słyszę, że odlatujesz. – Zaśmiał się wywołując nim senny uśmiech na mojej twarzy. – Do jutro. Dobranoc.
- Dobranoc. – Rozłączyłam się. Ledwie odłożyłam telefon, a zapadłam w głęboki sen. Już nic mi go nie przerwało.

                                                                      ____________

OD CZEGO BY TU ZACZĄĆ ..
MOŻE OD PRZEPROSIN. PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO NIE PISAŁAM. SĄ DWA POWODY :
1. TROCHĘ MI SIĘ ZACHOROWAŁO
2. MOJE LENISTWO OSIĄGA SZCZYT I JESZCZE TROCHĘ I WOG. ZAWIESZĘ BLOGA xD (ŻARCIK)
MAM RÓWNIEŻ GORĄCE PODZIĘKOWANIA ZA TE KOMENTARZE, KTÓRE PRZEJAZDEM TU ZOSTAWIACIE. TAK. ONE WIELE DLA MNIE ZNACZĄ ^.^
I CO MYŚLICIE O TYM ROZDZIALE ? CHYBA NIE ROZCZAROWAŁO WAS TAK JAK MNIE ? xD ZACZĘŁAM RÓWNIEŻ ZDRABNIAĆ IMIĘ GŁÓWNEJ BOHATERKI. ZA RADĄ PEWNEJ DZIEWCZYNY, KTÓRA WYRAZIŁA SWOJE ZDANIE W KOMENTARZU. (JESTEM BARDZO WDZIĘCZNA). MI SIĘ PODOBAJĄ. ALE ZOSTAWIAM WAM TEŻ ZDANIE. GDYBY POJAWIŁY SIĘ JAKIEŚ ZASTRZEŻENIA JEST PODSTRONA Z MOIM TWITTEREM I OBOK W KOLUMNIE LINK DO ASKA. MOŻECIE TAM ZADAWAĆ PYTANIA MI, ORAZ BOHATEROM ; 3 PRZEPRASZAM ZA BŁEDY. NO TO TYLE ODE MNIE.

PAMIĘTAJ !

CZYTASZ ? = KOMENTUJESZ !

4 komentarze:

  1. świetny był, ale chcę szybko następny bo ten już czytałam :C

    OdpowiedzUsuń
  2. zgodze się z Klaudią,żądam nowego rozdziału i to migiem,czytałam już ten w zeszycie :c NIGDY WIĘCEJ NIE DAWAJ MI TWOJEGO ZESZYTU :D haha,mimo tego że już go czytałam i tak się jaram :3 Niall w końcu wyzna mi miłość ... A co do jej ojca,niech spierdala tępy frajer,ona ma zostać tu ze mną,i resztą bandy,naślę na niego mafię,jak mi Cię zabierze ! :c Boski rozdział xx
    HoranowaN

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny oby tak dalej:) @up_cupcake_xx

    OdpowiedzUsuń